ღ Cappucino z widokiem na włoskie Alpy

Podobno służyło za plan zdjęciowy w wielu filmach, a swoje wille przy jego brzegach mają George Clooney i Madonna. Jezioro Como, bo o nim mowa, jest moim zdaniem niekwestionowaną perełką Lombardii. Jedno z największych w całych Włoszech, a przez swój nieregularny, wydłużony kształt, posiada wyjątkowo długą linię brzegową. A z każdej z położonych w jego sąsiedztwie miejscowości możemy podziwiać alpejskie szczyty.

Wycieczkę zaczynamy w Mediolanie na dworcu Milano Centrale. Lubię Milano Centrale, może dlatego, że mam słabość do dworców kolejowych. Kiedy byłam pierwszy raz w Mediolanie, właśnie tam, ku mojemu zdziwieniu, dwie starsze panie (Włoszki) zapytały mnie o drogę do metra. Co zabawne, podobne sytuacje przydarzyły mi się w okolicy wiele razy. A biorąc pod uwagę fakt, że bardzo słabo znam zarówno język, jak i miasto. . .‍

Pociągiem jedziemy do Como, Lecco lub Varenny. W samym Como możemy wybrać wycieczkę promem i zwiedzić miejscowości położone wzdłuż linii brzegowej jeziora Como. To prawdopodobnie jeden z najciekawszych sposobów by zwiedzić okolicę, choć nigdy z niego nie skorzystałam 😉

Como jest pełnym uroku miasteczkiem, jednak piękniejsze widoki na jezioro Como będziemy podziwiać w miasteczkach położonych bardziej na północ. I tradycyjnie – wiele, a może nawet wszystko zależy od pogody. Kiedy jest szaro i brzydko, i nic nie widać… to jest szaro i brzydko, i nic nie widać. Widziałam Como kilka razy – w słońcu, w deszczu, a nawet we mgle. Oczywiście, zza mgły nie widać ani jeziora, ani Alp. Warto zerknąć na pogodę zanim wyruszymy w kierunku Como. A gdzie wypić cappucino z pięknym widokiem? Choćby w Brunate, gdzie wjedziemy kolejką linową z Como. I już, możemy podziwiać jezioro i miasteczko z innej perspektywy.

Moje serce skradła natomiast Varenna, miasteczko położone na wschodnim wybrzeżu jeziora Como. Varenna zachwyca barwnymi budynkami na brzegu jeziora oraz malowniczymi alpejskimi pejzażami na wyciągnięcie ręki.